Cały ten teatr
Totalna wojna z Berlinem, nawet do pewnego stopnia z przyzwoleniem opozycji, pomimo jej niemieckich powiązań, może popychać sprawy w dobrym kierunku. Ale może też grozić Polsce osamotnieniem.
Teatr Dramatyczny w Warszawie, początek lipca, premiera sztuki Petera Shaffera „Amadeusz”. Scena pierwszego spotkania cesarza Austrii Józefa II z Mozartem. Monarcha umawia się z kompozytorem na napisanie opery o „niemieckich heroicznych cnotach”. Pada pytanie cesarza, co Mozart uważa za te cnoty. Ale publiczność śmieje się na samą uwagę o niemieckim heroizmie.
To publika o raczej progresywnym nachyleniu. Bo to tacy ludzie częściej chodzą do teatru, a na pewno najliczniej pojawiają się na spektaklu premierowym. Podczas przerwy znajomi komentują, że ten śmiech to pokłosie wojny rosyjsko-ukraińskiej i reakcji na nią Berlina oraz całego bilansu polityki wschodniej Niemiec w ostatnich latach. Bardzo możliwe, że kilka lat temu, nie byłby to śmiech tak donośny. A może nie zabrzmiałby wcale?
O Niemcach inaczej
Zachowanie widowni to jakiś wskaźnik polskich nastrojów. W sondażu IPSOS dla Oko Press 47 proc. respondentów odpowiedziało, że Niemcy chcą sobie podporządkować Polskę za pośrednictwem Unii Europejskiej. W tym samym badaniu 54 proc. wyraziło obawę, że Rosja nas zaatakuje.
Można oczywiście podkreślać, że to wciąż jednak mniejszość, ale liczniejsza niż sam elektorat PiS, możliwe, że nawet łącznie z wyborcami Konfederacji. Zresztą nie trzeba formułować aż tak stanowczych konkluzji, aby być sceptycznym wobec niemieckich racji. Żądanie wypłacenia wojennych reparacji stawiane...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta