Orlęta pod ostrzałem
Kiedy wątek obrony Kresów przed Sowietami pojawia się w kinie po raz pierwszy, naturalny jest odruch oczekiwania na polskiego bohatera i jego tragiczne losy. Reżyser „Orląt. Grodno ’39” w centrum historii postawił jednak żydowskiego chłopca. Reakcje na jego film wiele mówią nam o współczesnej Polsce.
Tegoroczny festiwal filmów fabularnych w Gdyni przyniósł kilka sygnałów zmian (uporczywe promowanie twórczości kobiet) oraz jedną zmianę zasadniczą. Złote Lwy otrzymał film „Silent Twins” Agnieszki Smoczyńskiej, do którego dołożył się Polski Instytut Sztuki Filmowej, ale także producenci angielscy i amerykańscy. I który, choć kręcony głównie w Polsce, opowiada historię z Walii. Historię dwóch ciemnoskórych dziewcząt.
Niektórzy krytycy filmowi pytali, czy obraz spełnia kryteria filmu polskiego. Promotorzy tej nagrody (także z PISF) wskazywali na korzyści płynące z międzynarodowego charakteru nagrodzonego filmu: otwarcie na świat i na koprodukcje, zainteresowanie obcych reżyserów Polską itd. Przypominali, że cztery lata temu Złote Lwy zdobył „Obywatel Jones” Agnieszki Holland pokazujący brytyjskiego bohatera tropiącego tajemnice kolektywizacji w Związku Sowieckim, też z przeważnie niepolską obsadą.
Jakie kino o historii
Można by odpowiedzieć, że Holland poruszyła tematykę historyczną żywotną także dla Polski (dziedzictwo komunizmu). Ale ja te argumenty na rzecz Smoczyńskiej nawet rozumiem. Choć zarazem docieramy do ważnego dylematu: na ile mamy mieć kino polskie, zarazem uniwersalne, a na ile tylko uniwersalne. Myślę, że on jest dopiero przed nami – zwłaszcza że większość...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta