Tutaj nie ma dla ciebie miejsca
Zanim Igor Mitoraj stał się najsławniejszym rzeźbiarzem Europy XX wieku, spędził trzy lata na krakowskiej ASP, w tym rok z Tadeuszem Kantorem, którego nie zapomniał do końca życia.
Jurek nie zagrzał długo miejsca w oświęcimskiej szkole chemicznej. Nie tylko otrzymywał niskie oceny, ale także coraz częściej godziny lekcyjne spędzał nad grojeckimi stawami zamiast w szkolnych ławkach. Dlatego też nie musiał zbyt uparcie przekonywać Zofii do wyrażenia zgody na zmianę szkoły. Matka szybko uległa jego prośbom i utwierdzona w decyzji słowami dyrektora szkoły podstawowej, posłała Igora do liceum plastycznego w oddalonym Bielsku. (...)
Zofia bez wątpienia zdawała sobie sprawę, że właśnie zaczyna tracić syna dla wielkiego świata, którym niewątpliwie było Bielsko-Biała z perspektywy Grojca. Co prawda do głowy by jej wówczas nie przyszło, że po latach będzie odwiedzać syna w Paryżu czy Włoszech, jednak musiała poczuć choć lekkie ukłucie w sercu, gdy Jerzy po raz pierwszy opuścił dom, by zamieszkać w internacie. Sam Mitoraj też na pewno był rozdarty. Kochał matkę i nie chciał jej porzucać, ale z drugiej strony i w Grojcu, i w rodzinnym domu zaczynał się męczyć, dusić. (...).
Ze wspomnień szkolnych kolegów artysty wynika, że w liceum plastycznym Jerzy [prawdziwe imię Igora Mitoraja, którego z czasem przestał używać – red. PM] był uczniem raczej cichym i skrytym. Z tych, co siadają w ostatnich ławkach i zamiast mówić, słuchają. Na zebraniach nierzadko zwracano Zofii uwagę, że Jurek jest nieobecny. Niby siedzi w ławce, niby słucha, niby coś zapisuje,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta