Matka Rosjanka naśladuje nazistów
Rosjanie wywożą tysiące ukraińskich dzieci, by wychować je u siebie na wrogów Ukrainy. Za tym upiornym przedsięwzięciem stoi drobna blondynka o anielskiej twarzy, wcielenie matczynej miłości – Maria Lwowa-Biełowa.
Pod koniec kwietnia na jedną ze stacji w obwodzie podmoskiewskim wjechał specjalny pociąg. Na peronie oczekiwała grupa osób, wśród nich oficjele. Z wagonu wyszły ukraińskie dzieci z Donbasu. Na ich twarzach widać było niepewność i strach. Dorośli zaczęli je przytulać i wręczać im pluszowe maskotki. Cieszące się z prezentów, choć wciąż zdezorientowane, kilkulatki zaprowadzono do budynku dworca, gdzie czekali już na nie wskazani przez władze przybrani rodzice. Zaczęli je ściskać i całować. Na wszystkie czekała herbata i ciasteczka. Potem ustawiono je przed kamerami.
– Dzieci, jak się czujecie? – zapytał gubernator obwodu podmoskiewskiego Andriej Worobiow, trzymając rękę na ramieniu jednego z chłopców. – Dzieci są szczęśliwe, rodzice też. Aż łzy cisną się do oczu. Radujemy się, a to dlatego, że dzieci się uśmiechają – powiedział polityk.
Lukier tej propagandy przykrywa zbrodnię wojenną popełnianą na małych Ukraińcach. Władze w Kijowie mówią nawet o ludobójstwie.
Dziesięcioro porwanych za jednego zabitego
Ania przed rosyjską inwazją nie mieszkała z mamą i miała z nią ograniczony kontakt. Wybuch wojny zastał 14-latkę w ośrodku dla gruźlików w Mariupolu. Jak opowiada dziennikarzom „New York Timesa”, gdy pierwsze pociski zaczęły spadać na budynek, wraz z innymi dziećmi ukryła się w piwnicy. Po część z nich przyszli rodzice. Inne pozostały bez opieki....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta