Niemcy w poszukiwaniu straconego czasu
Początkowo niechętny Berlin czyni obecnie starania, aby pomagać militarnie Ukrainie. Prymusem raczej już nie zostanie, ale widać wyraźną poprawę.
To na pewno nie Niemcom zawdzięcza Ukraina przetrwanie rosyjskiej nawały. Jednak bez niemieckiej pomocy nie byłaby w stanie osiągnąć takich sukcesów na froncie, jakie zanotowała w ostatnim czasie. Bo Niemcy obok USA, Wielkiej Brytanii i Polski należą do grona państw, których sprzęt i wszelakie wsparcie uratowało ukraińskie państwo przed kleską. Trzeba też przyznać, że pomocni okazali się także rosyjscy generałowie i ich naczelny dowódca, którzy wykazali się nieudolnością w przygotowaniu całej operacji.
Jak wynika z analizy kilońskiego Instytutu Gospodarki Światowej (IfW), wartość całej niemieckiej pomocy dla Ukrainy wyniosła (dane na początek listopada) 3,4 mld euro, w tym 1,2 mld zrealizowanej i zadeklarowanej pomocy militarnej. To niewiele w porównaniu ze wsparciem Stanów Zjednoczonych obliczanym na 52,3 mld euro – z czego 27,6 mld poszło na pomoc wojskową – czy Wielkiej Brytanii z 6,6 mld euro w tym 3,7 mld pomocy militarnej. W tym czasie pomoc Polski wyniosła 2,8 mld euro, z czego 1,8 mld to wartość dostaw sprzętu wojskowego. Jednocześnie różnica w potencjałach gospodarczych naszego kraju z pozostałą trójką jest przeogromna. Ma to znaczenie w ocenie zaangażowania poszczególnych państw. Chodzi więc z jednej strony o realną i wymierną pomoc w rakietach, broni artyleryjskiej czy innym potrzebnym sprzęcie, z drugiej zaś o relację dostaw tego wszystkiego do fizycznych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta