Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Energiczny, chytry i lojalny

24 grudnia 2022 | Plus Minus | Andrzej Brzeziecki
Premier postanowił posłać do gmachu przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie swego przyjaciela z „Tygodnika Powszechnego”. Na zdjęciu: Tadeusz Mazowiecki i minister spraw wewnętrznych Krzysztof Kozłowski podczas posiedzenia rządu w październiku 1990 r.
autor zdjęcia: Damazy Kwiatkowski/pap
źródło: Rzeczpospolita
Premier postanowił posłać do gmachu przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie swego przyjaciela z „Tygodnika Powszechnego”. Na zdjęciu: Tadeusz Mazowiecki i minister spraw wewnętrznych Krzysztof Kozłowski podczas posiedzenia rządu w październiku 1990 r.
źródło: Rzeczpospolita

Do kogo Mazowiecki mógł mieć większe zaufanie, jeśli nie do ludzi, których znał od ponad czterech dekad i z którymi przeszedł już niejeden wspólny bój?

Późnym popołudniem 28 lutego 1990 roku senator Krzysztof Kozłowski brał udział w zamkniętym posiedzeniu OKP (Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego – red.). Minął już ponad rok od początku obrad Okrągłego Stołu. Wiele się w kraju zmieniło. Solidarność miała własnego premiera, ruszyły reformy gospodarcze, zwane „planem Balcerowicza” – od nazwiska ekonomisty, ministra finansów i wicepremiera w rządzie Mazowieckiego. Nowy rząd kontynuował marsz Polski ku pełnej demokracji, wolnego rynku i Europy.

Kilka tygodni wcześniej – w styczniu 1990 roku – rozwiązała się Polska Zjednoczona Partia Robotnicza. Ale komuniści, teraz nazywani postkomunistami, wciąż kontrolowali wojsko i służby podległe Ministerstwu Spraw Wewnętrznych. Ministrami w tych resortach siłowych byli generałowie kojarzeni ze stanem wojennym – Czesław Kiszczak i Florian Siwicki.

Tadeusz Mazowiecki ostrożnie przeprowadzał Polskę przez zmiany, ale coraz częściej podnosiły się głosy, że reformy są zbyt powolne, a pozostałości dawnego systemu mają się za dobrze. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych – symbol siły reżimu – było tego dobrym przykładem. W swym exposé Mazowiecki, zapowiedział, że przeszłość odkreśla „grubą linią”, przez co rozumiał, że może brać odpowiedzialność tylko za to, czego sam dokona. Teraz jednak jego ostrożność budziła sprzeciw radykalniejszych posłów OKP, którzy zaczęli przekonywać, że premier jest zbyt uległy wobec ludzi...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 12454

Wydanie: 12454

Zamów abonament