Zamienić w pustynię
Po wywiezieniu ludzi pozostawione ziemniaki polewano naftą, a chaty palono. Tylko w pierwszych dwóch dniach akcji „Wisła” spalono kilkanaście bieszczadzkich wsi, w tym Wetlinę i Ustrzyki Górne. Nie oszczędzano przy tym nawet zabytkowych cerkwi.
Wnoc poprzedzającą wysiedlenia w oddziałach Grupy Operacyjnej „Wisła” podniesiono alarm. Zgodnie z rozkazami żołnierze otoczyli wybrane w pierwszej kolejności osady i o godzinie 4.00 nad ranem przystąpili do operacji. Jeśli spojrzeć na położenie geograficzne dwunastu stacji kolejowych, z których miano wywozić ludzi, to obszar objęty akcją rozciągał się od Bełżca na północnym wschodzie po Komańczę i Rymanów na południowym zachodzie. Droga Hrebenne–Bełżec–Tomaszów Lubelski, wyznaczająca na tym etapie operacji faktyczną północną granicę wysiedleń, została zabezpieczona przez posterunki wojskowe, by udaremnić próby przebicia się upowców na północ. Wzmocnione patrole pojawiły się również na granicy z ZSRS i Czechosłowacją. Zaraz po wschodzie słońca nad terenami objętymi operacją zaczęły krążyć samoloty rozrzucające tysiące ulotek „Do miejscowej ludności” i „Do obałamuconych członków band UPA”. Obiecywano w nich wysiedleńcom spokojne życie w nowych miejscach zamieszkania, upowców zaś wzywano do oddania się w ręce władz.
Żołnierze zgodnie z rozkazami najpierw zbierali wyrwaną ze snu ludność w jednym miejscu, gdzie oznajmiali jej decyzję o wyjeździe i konieczności opuszczenia domów. Zebranym komunikowano, że postanowieniem rządu zostaną wysiedleni i muszą się przygotować do natychmiastowego wyjazdu. Podkreślano, iż jest to obowiązkowe, i przestrzegano, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta