ZrÓbmy sobie boga
Kiedy człowiek przestaje czcić boga, zaczyna oddawać cześć ziemi. A konkretnie temu, co jest na niej najpotężniejsze. Dziś są to dwa żywioły – sztuczna inteligencja i pierwotna natura, technologia i ekologia.
Rzym nie jest obojętny” – autobus oblepiony tym wyznaniem-wezwaniem był pierwszą rzeczą, jaką zobaczyłem po wyjściu z Muzeów Watykańskich. Powyższy slogan uzupełniał kolaż zdjęć, na których marmurowe dłonie antycznych posągów umieszczały określone odpadki we właściwych pojemnikach. Nie było na nich widać, które konkretnie posągi wykazują się tak daleko posuniętą świadomością ekologiczną – na podstawie samych kończyn nie dało się określić, czy robią to święci męczennicy czy może jednak rzymscy cesarze. To niedopowiedzenie było zapewne świadome. Podobnie jak eklezjalne nawiązanie w samym haśle kampanii promującej sortowanie śmieci – „Roma non è indifferente”. Religijny indyferentyzm, postawa zobojętnienia wobec spraw wiary, przekonanie, że wszystkie religie, postawy czy poglądy są sobie równe, było przez wiele wieków jednym z najmocniej piętnowanych przez Kościół rzymskokatolicki zjawisk życia społecznego.
Może gdyby nie fakt, że przez poprzednie kilka godzin przebywałem wśród przytłaczających „artefaktów nieobojętności” – chyba największego na świecie stężenia dzieł religijnych na metr kwadratowy – nie zrobiłby na mnie tamten autobus specjalnego wrażenia. Ale w tamtej chwili po raz pierwszy na dobrą sprawę dotarło do mnie, jak potężny jest religijny ładunek obecny w ekologii. Eschatologiczna intuicja – poczucie nadciągania końca świata,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta