I obrócą się ku baśniom
Kraina, do której chce nas zaprowadzić Kościół, jest wciąż ta sama; terytorium, po jakim się poruszamy, też pozostaje bez zmian. Dlatego z taką nieufnością należy podchodzić do wszystkich, którzy wciskają nam do ręki nowe mapy. Pokazujące drogi dużo krótsze i bardziej komfortowe. Drogi donikąd.
Nie musisz mieć konia ani zbroi. Nie potrzeba ci zamków, księżniczek, potworów czy olbrzymów. Jeśli chcesz przeżyć przygodę, wystarczy, że staniesz się mały.
Patrzę na mrówkę przemykającą teraz ukradkiem obok biurka, przy którym piszę. Udało jej się właśnie przeżyć kolejny dzień w krainie ciężko stąpających (i jednego też nielekko raczkującego) olbrzymów. Każda próba zdobycia pokarmu jest obarczoną śmiertelnym ryzykiem misją. Nasze meble to dla niej pasma niezdobytych szczytów. Każdy pokój jest osobną, pełną przygód i niespodzianek krainą, do której aż strach zaglądać. Korytarz to niekończąca się pustynia; kuchnia – pałac czarnoksiężnika; łazienka – wolę nawet nie myśleć. Jej mrówcze uszy ogłuszają wciąż nowe, za każdym razem niezrozumiałe huki i trzaski. Z nieba spadają komety w postaci klocków, butów i sztućców. Żaden Lancelot ani Aragorn nie mogą się z nią równać w ilości i intensywności przeżytych przygód. Są na to za duzi.
W naprawdę wielkich epopejach mogą wystąpić bowiem tylko ci, którzy wiedzą, że są naprawdę mali. Jak pisał G.K. Chesterton w swej „Ortodoksji. Romancy o wierze”: „Olbrzymy, które idą przez las, depcąc drzewa jak źdźbła trawy, rodzą się z pokory. Wieże, których szczyty nikną w górze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta