Borneo, piekło i niebo
Kto powiedział, że Sarawak jest dziki? Ani trochę. Dzika jest dżungla. Dzicy byli, powtarzam – byli, Dajakowie. Dziś już nie są.
1
Borneańska dżungla jest jak osobna planeta. Wspaniałe uniwersum nieposkromionej biologii, olśniewającej zieleni, błotnistych brzegów rzek i wartkich strumieni w górach. Zadziwiająco cicha w ciągu dnia i tętniąca chóralną falą rozgłosów w nocy, kiedy chrzęst skrzydeł nocnych motyli walczy o prymat pierwszeństwa z krzykami obudzonych małp, szelestem łap skradających się kotów, porykiwaniem dzikich świń, kwileniem przestraszonych ptaków, cichym jak poszum aksamitu hałasem odnóży pająków.
Do tego fala deszczu. Jeśli nie nagłych porywów walącej w dach ulewy, to uciążliwego bębnienia pojedynczych kropli; a wokół strzępy mgieł krążących między drzewami jak dusze dawno zmarłych Dajaków. Ich groby są zwykle w pobliżu wsi, choć niektórzy, zwykle ważni wodzowie bywali nagradzani pochówkiem w pewnym oddaleniu od siedzib ludzkich. Taki właśnie grób widziałem koło wsi Nanga Sumpa na południu Sarawaku, pośrodku wyspy, opodal indonezyjskiej granicy.
Gdzie ta granica? Pytałem. Nikt nie wiedział dokładnie, choć wszyscy wskazywali, że „o tam, za tą górą, za tamtym lasem” jest już inny kraj. „Ale ludzie tam tacy jak my, też z plemienia Iban. Mieszkają jak my w długich domach, pływają takimi samymi czółnami, mówią tym samym językiem. I też...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta