Wyścig z Chinami
Ciasnota umysłowa elit europejskich i mentalność kolonialna dyplomatów USA to główne przeszkody na drodze do zwycięstwa Zachodu – pisze były minister obrony narodowej.
Przez blisko pół wieku żyliśmy w świecie, w którym trwała konfrontacja Wschodu z Zachodem, czyli zimna wojna między ZSRR i USA. Na szczęście nie doszło wówczas do bezpośredniego starcia zbrojnego między supermocarstwami posiadającymi broń nuklearną. Były tylko wojny konwencjonalne na peryferiach obu systemów, jak np. w Wietnamie. Bankructwo systemu gospodarki socjalistycznej doprowadziło do upadku bloku radzieckiego w Europie i do rozwiązania ZSRR. Od ponad 20 lat w Rosji rządzi Władimir Putin.
W tym czasie Chiny wykorzystały kooperacje z Zachodem i stały się supermocarstwem gospodarczym. Wojna w Ukrainie pokazała, że Rosja mimo swoich dużych zasobów jest państwem tak zacofanym, iż nie jest w stanie wygrać wojny nawet z mniejszym i słabszym krajem, jakim jest Ukraina. Zatem mamy zupełnie nową sytuację. Dziś biegu globalnej historii nie będzie wyznaczać rywalizacja państw zachodnich z Rosją. Przyszłość świata będzie zależała od wyniku rywalizacji między Chinami a USA. Rosja już stała się przybudówką surowcową dla Chin. W wyścigu technologicznym i przemysłowym, jaki prowadzą Chiny i USA, Rosja już po prostu się nie liczy, jest widzem, a nie jego uczestnikiem. Warto postawić pytanie, jaka polityka wobec tej rywalizacji zapewni mieszkańcom Europy spokojny i dostani poziom życia?
Koniec liberalnego ładu
Wiele osób się zastanawia, jakie wydarzenie będzie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta