Czysto, pięknie, sielankowo
Nierealna wszechstronność, ciągle wyprasowane kitle, nieprawdopodobne sytuacje – seriale i filmy, których akcja rozgrywa się w szpitalach, lekarze i pielęgniarki porównują czasami do science fiction.
Czy medycy oglądają filmy i seriale opowiadające o ich pracy? Wielu robi to regularnie. Powody są co najmniej trzy. Po pierwsze, chcą spojrzeć na swoją pracę z innej perspektywy. Po drugie, dowiadują się, jak ich zawód przedstawiany jest widzom, którzy często są ich pacjentami. W końcu zdarza im się włączyć serial po to, by skonfrontować swoją wiedzę z tym, kogo i jak diagnozują filmowi lekarze.
Lista seriali i filmów, których głównymi bohaterami są lekarze, pielęgniarki, pielęgniarze, ratownicy medyczni i fizjoterapeuci, jest długa: od produkowanego jeszcze w latach 70. czechosłowackiego „Szpitala na peryferiach”, przez polskie „Na dobre i na złe”, komediowy „Szpital na perypetiach” i kontrowersyjny „Botoks”, po produkcje ostatnich lat, takie jak „Sortownia”, „Będzie bolało” czy „Szpital New Amsterdam”. Medycy do tych tytułów podchodzą najczęściej z ciekawością i sporą dawką krytycyzmu. Ale co im daje ich oglądanie?
Nierealna wszechstronność
Oglądam przede wszystkim seriale, których akcja rozgrywa się w amerykańskich szpitalach: „Szpital New Amsterdam”, „The Good Doctor” czy „Dr House”. Traktuję je jak science fiction, czyli podglądanie innej rzeczywistości – przyznaje psychiatra dr hab. Sławomir Murawiec. – Te seriale nie przedstawiają polskich warunków i pewnie dzięki temu mogę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta