Na jeden dzień do ZSRR
W Tyraspolu, stolicy Naddniestrza, można się poczuć jak 40 lat temu w Związku Radzieckim. To jednak tylko fasada, pod którą kryje się feudalistyczny kapitalizm. Ludzie żyją tu biednie, boją się wojny i cierpią z powodu zamknięcia granicy z Ukrainą.
Nie ma jeszcze dziewiątej rano, ale na Piaţ a Centrală w Kiszyniowie życie toczy się już na pełnych obrotach. Ludzie handlują tu czym kto może. Szukając schronienia przed prażącym, letnim słońcem, rozkładają towary w cieniu starych lip, na kocach, kartonach, wprost na chodniku lub czymś, co kiedyś chodnikiem było.
Wokół zatrzęsienie marszrutek gotowych przewozić chętnych do miejsc we wszystkich możliwych kierunkach. Każda zdaje się mieć silnik, który przepracował już milion kilometrów, a jeszcze drugie tyle ma nadzieję przejeździć. Vlad, kierowca jednej z nich, nerwowo spogląda na zegarek. Ma nadzieję, że siedmiu kolegów jednego z potencjalnych pasażerów zdąży tu dojechać, zanim wybije godzina jego odjazdu. Wczoraj się umówili, że pojadą zobaczyć Tyraspol, ale wieczorem w hotelu ostro zabalowali i dzisiaj na czas dotarł tylko jeden.
Vlad używa wszelkich możliwych argumentów, prosząc go, żeby zamówił kompanom taksówkę. Za pomocą rąk obiecuje, że w drodze powrotnej odwiezie ich pod sam hotel. Jeśli nie dojadą, nie zarobi, a właściciel firmy, który go zatrudnia, będzie się wściekał, że wozi powietrze. 20 minut, które zostały do odjazdu, przypomina walkę z czasem o życie. Niestety, przegraną. Klienci, na których tak liczył, przybędą później i odjadą z kim innym. Vlad nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta