Przeprawa przez morze historii
Przy wszystkich różnicach można dostrzec wiele analogii w relacjach Polski z Litwą i Ukrainą po 1990 roku. Przykład stosunków Warszawy z Wilnem pokazuje, że kluczem w pojednaniu i nowym braterstwie są wspólne cele geopolityczne, delikatność w miejsce presji i wreszcie cierpliwość. PiS-owi nieraz jej brakowało, na szczęście nie stracił jej nigdy prezydent Andrzej Duda. Dyskretny i nadzwyczaj skuteczny w sąsiedzkiej dyplomacji.
Podczas gdy Polacy obchodzili 80. rocznicę rzezi wołyńskiej dokonanej przez ukraińskich nacjonalistów, tego samego dnia, 11 lipca, w nieodległym Wilnie odbył się spektakularny szczyt paktu północnoatlantyckiego. Zdecydowano tam o przyjęciu do NATO Szwecji, ale tak naprawdę głównym tematem była Ukraina – pomoc temu państwu w jego heroicznych zmaganiach z Rosją.
Autoryzowano tam program zintensyfikowanych zbrojeń, które mają powstrzymać imperialne zakusy Władimira Putina. Ale też ogłoszono stworzenie Rady NATO-Ukraina, co ma być symbolem wsparcia zachodnich aspiracji Kijowa, choć w stopniu niezadowalającym jej prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Dodajmy, że Polska jest jednym z głównych rzeczników stworzenia dla Ukrainy czytelnej perspektywy akcesu do paktu północnoatlantyckiego.
Między NATO i Wołyniem
Czy te dwa zdarzenia – historyczna rocznica i współczesna mobilizacja – odrobinę się nie gryzą? W związku z rocznicą rzezi wołyńskiej wytworzono w Polsce atmosferę oczekiwania na jakiś gest ukraiński. Niektórym wydawało się, że będzie to dobra okazja. Skończyło się na wspólnym udziale prezydenta Polski Andrzeja Dudy i prezydenta Ukrainy w mszy za ofiary rzezi, która miała miejsce w katedrze w Łucku. Żadne deklaracje jednak nie padły.
Z kolei...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta