My, symetryści
Odwołanie „debaty symetrystów” na Campus Polska Przyszłości to zjawisko niebezpieczne, które przybliża rządzący PiS do trzeciej kadencji – pisze politolog.
Inicjatorem otwartych debat jest prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. W zapowiedzi wszystko wygląda tak, jak należy: dyskusje, panele, warsztaty, emanacja demokracji, której istotą jest spór i polemika. A to wszystko jest przecież ważnym elementem kształtowania otwartych postaw i wartości demokratycznych, zwłaszcza dla młodego pokolenia, które buduje społeczeństwo obywatelskie.
Niestety, dla radykalnej części Platformy Obywatelskiej dyskusja i spór z red. Grzegorzem Sroczyńskim, wrogiem numer jeden Silnych Razem, to za dużo. Wolą dyskusję we własnym sosie, przypominającą „debaty” w TVP Info dla najbardziej zatwardziałego elektoratu, gdzie sprzyjający władzy publicyści spierają się o to, czy Donald Tusk jest zły, bardzo zły, a może jednak jest Niemcem.
Niemniej najlepszym argumentem, nawet w ostrej batalii politycznej, jest wyłożenie swoich racji. Powinni to wiedzieć zwłaszcza ci, którzy na co dzień najgłośniej bronią konstytucji i zasad państwa prawa.
Redaktor-rzecznik
Sprawa budzi emocje już od dłuższego czasu. Tak zwani symetryści stali się dla części wyborców PO i sprzyjających jej dziennikarzy większym wrogiem niż aktualna władza. Dlaczego? Nie kupują oni bowiem wszystkiego, co starają się przedstawić liderzy Platformy, zwracając uwagę, że tak z Prawem i Sprawiedliwością się nie wygra, że można inaczej, że walka z PiS to nie walka z jej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta