Sprzątanie czy podział łupów
Kształtująca się koalicja obiecuje przywrócenie praworządności po rządach PiS. Ale sama może mieć kłopoty z przestrzeganiem litery, a czasem i ducha, prawa.
Jan Rokita w swojej zwyczajowo chłodnej analizie na łamach „Sieci” zauważa, że obejmując władzę w roku 2007, Donald Tusk dysponował zapleczem „rozproszonym, ideologicznie stonowanym i mało skłonnym do ultracyzmu”. Teraz jest inaczej. Rokita wymienia skupione wokół Tuska, zorganizowane, bojowe grupy: „feministki, zielonych fundamentalistów, prawników rewanżystów czy sfanatyzowanych dziennikarzy i intelektualistów”. Grupy te podczas wielomiesięcznej kampanii stały murem za liderem Koalicji Obywatelskiej. Ale teraz wystawią mu rozmaite rachunki, zasypią żądaniami.
Po części sam Tusk jest chodzącą chęcią odwetu. Ale czasem też przejawia typową dla polityka – pytanie jak wielką – dozę giętkości. Stoi przed czymś, co po wielekroć sam zapowiadał: nie tylko rozliczeniami ludzi, ale przebudową, a może rozwaleniem czegoś, co opozycja nazywała „pisowskim systemem” czy „państwem PiS”.
Powracające wieści, że istnieją opracowane w otoczeniu Tuska szczegółowe plany prawnych korekt napisane przez „prawników rewanżystów”, uważam za przesadne. Istnieją tylko politycznie nieautoryzowane propozycje. W dodatku wśród prawniczych autorytetów po stronie opozycji brak zgodności, jak dalece można się posunąć w rozmontowywaniu „państwa PiS”. Albo w tym, co Rokita nazywa „gwałtem na legalnych podstawach państwa”. Porównując...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta