Kłamstwo z samej góry
W walce z dezinformacją przecenia się rolę mediów społecznościowych, a nie przykłada dość wagi do wszystkich innych części ekosystemu informacyjnego, czyli mediów tradycyjnych, osób kształtujących opinie, influencerów, ekspertów.Rozmowa z Jakubem Kalenským, ekspertem od dezinformacji rosyjskiej
Kolejna krwawa wojna – w Gazie – i kolejna wojna w przestrzeni wirtualnej. Czy ta wojna na dezinformację w sieci jest inna od podobnych tego typu, na przykład tej towarzyszącej agresji Rosji na Ukrainę?
Widzimy wiele podobieństw, a przede wszystkim to, że media społecznościowe to zdecydowanie nie jest nasz jedyny problem. I może to nawet nie jest największy problem. Głównym problemem jest to, kiedy dezinformacja penetruje media głównego nurtu, kiedy powtarzają ją wysokiej rangi politycy czy decydenci albo tacy influencerzy jak Elon Musk. Narracja powtarzana tymi kanałami ma znacznie większy wpływ niż ta uprawiana przez trolli w mediach społecznościowych. O niej pisze się wiele, ale jej zasięg czasem jest mniejszy. I to mnie najbardziej niepokoi. Mimo że mówimy dużo o dezinformacji, szczególnie w reakcji na to, co robi Rosja w ostatnich latach, to pewne wzorce ciągle są powtarzane. Poważne media powołują się na znanych kłamców, jakby to były źródła informacji.
Może pan podać przykład?
No, choćby eksplozja w szpitalu w Gazie. Śledzę, jak zmieniały się nagłówki w „New York Timesie” w tekstach na ten temat. Najpierw uznano to za ostrzał Izraela, potem może nie za atak, i może nie Izraela, wreszcie zmieniano liczbę ofiar. A wszystko zaczęło się od...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta