Jak wojna o niepodległość
Dawno oczekiwana lądowa inwazja izraelskiej armii na Strefę Gazy nie stanowi przełomu w dążeniu do uwolnienia zakładników ani likwidacji Hamasu.
Rozpoczęliśmy drugi etap wojny – ogłosił w sobotę wieczorem premier Beniamin Netanjahu na konferencji prasowej. Zapowiedział, że wojna będzie ciężka i długa.
– Jest to nasza druga wojna o niepodległość – powiedział. Te słowa zrobiły największe wrażenie. Odnosiły się do wydarzeń sprzed 75 lat, kiedy w wyniku zwycięskiej wojny powstało państwo żydowskie. Zabrzmiały teraz tak, jakby zagrożona była sama egzystencja Izraela.
W chwili gdy premier wypowiadał te słowa w towarzystwie dwu członków swego gabinetu wojennego, izraelska armia zajmowała północne obszary strefy Gazy. Trudno ocenić zasięg terytorialny operacji. Nie wiadomo też, czy armia podejmie walkę z Hamasem w ruinach w obawie przed stratami po własnej stronie. Nie tylko z tego powodu okupacja całej Strefy Gazy nie wchodzi w rachubę.
Izraelskie władze musiałyby wziąć odpowiedzialność za los ponad 2 milionów Palestyńczyków pod czujnym okiem społeczności międzynarodowej. O jej nastawieniu wobec Izraela świadczy przyjęta właśnie głosami 120 państw rezolucja Zgromadzenia Ogólne ONZ. Znalazło się w niej wezwanie do „humanitarnego rozejmu” bez potępienia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta