Na politycznych sterydach
Moim zdaniem górę weźmie typowa polska polityka, czyli retoryka, uderzanie w wysokie rejestry patosu i przesady oraz efekciarstwo. Sprawy zasługujące na wyjaśnienie zostaną wymieszane z takimi, które będą jedynie pretekstem do kolejnej awantury. Rozmowa z Jackiem Kloczkowskim, politologiem
Wydawało się, że po wyborach emocje nakręcone w kampanii opadną, a tymczasem nie. Emocje ciągle rosną! Dlaczego?
Dlatego że te emocje nie są kwestią ostatnich miesięcy przedwyborczych, tylko utrzymują się od wielu lat. Nie jest łatwo je wygasić, bo stały się trwałym elementem pejzażu politycznego. To wciąż jest, mimo wszystko, spór o idee, wizję Polski, jej miejsce w świecie. Ale też – i to chyba przeważa – po prostu o stanowiska i interesy. Z tym splata się jednak również bardzo osobista niechęć do oponentów. Ten ostatni wymiar niektórym uczestnikom walki politycznej przesłania pozostałe. Wtedy to już w zasadzie nie jest polityka, nawet nie ostra rywalizacja, a rodzaj wendety. Stąd też tyle retorycznego wzmożenia. Dla niektórych polityka jest zresztą już tylko retoryką. Niczym konstruktywnym.
Nowa koalicja większościowa ma możliwości bolesnego ugodzenia przeciwników, np. postawi przed Trybunałem Stanu prezesa NBP Adama Glapińskiego, prokuratura będzie ścigać ministrów, a reszta będzie wzywana przed komisje śledcze. Przyszli rządzący mówią, że jest to konieczne rozliczenie, a PiS, że to zemsta. A jak jest naprawdę?
Jest w dużej mierze po staremu. Zapowiedzi rozliczeń są stałym punktem programu polskiej polityki. Jakby nasi politycy twórczo zmodyfikowali Kartezjusza: rozliczam, więc jestem. Już w 1989 roku wielu chciało...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta