Jeśli inwazja Chin, to teraz
Sukces w sobotnich wyborach prezydenckich zwolennika odrębności wyspy może skłonić Pekin do ataku.
W przemówieniu noworocznym do rodaków chiński przywódca Xi Jinping użył wyjątkowo twardych słów pod adresem Tajwanu. Uznał, że zjednoczenie wyspy z kontynentalnymi Chinami jest „historyczną koniecznością”. I nie wykluczył użycia siły, jeśli „zbuntowana prowincja” zbyt długo będzie opierać się woli Pekinu.
Od 3 stycznia na Tajwanie obowiązuje swoista cisza wyborcza: przed głosowaniem 13 stycznia nie wolno przeprowadzać sondaży. Nie da się więc na pewno powiedzieć, kto z tego starcia wyjdzie zwycięsko. Wcześniej na prowadzeniu był dotychczasowy wiceprezydent Lai Chin-te wywodzący się z Demokratycznej Partii Postępowej (DPP).
Jego sukces nie byłby w smak Pekinowi. Związana z tym ugrupowaniem dotychczasowa prezydent Tsai Ing-we podkreślała odrębną od Chin tożsamość Tajwanu, choć umiejętnie unikała odpowiedzi na pytanie o to, czy kiedykolwiek Tajpej ogłosi niepodległość.
Lai Chin-te jest tu dużo bardziej radykalny. W przeszłości mówił o sobie, że „jest niezmordowanym robotnikiem niezależności”. Już jako zastępca Tsai Ing-we powtórzył co prawda oficjalną...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta