Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Bazar, arbuz i papucie, czyli polskie ślady perskiego

16 marca 2024 | Plus Minus | Magdalena Kawalec-Segond
Perskiego nie jest się trudniej nauczyć niż angielskiego. Na zdjęciu klient kiosku w Teheranie trzyma wydawaną w języku perskim gazetę „Vatan Emrooz” z doniesieniami o zamieszkach we Francji; lipiec 2023 r.
autor zdjęcia: ATTA KENARE/AFP
źródło: Rzeczpospolita
Perskiego nie jest się trudniej nauczyć niż angielskiego. Na zdjęciu klient kiosku w Teheranie trzyma wydawaną w języku perskim gazetę „Vatan Emrooz” z doniesieniami o zamieszkach we Francji; lipiec 2023 r.
źródło: Rzeczpospolita

Poznanie historii języka perskiego pomaga w zrozumieniu współczesnego Iranu. Choć dla mnie bardzo pomocne jest to, że urodziłam się i dorastałam w PRL. Tak jak my wtedy nie byliśmy w ogóle komunistami i przykro było nam słuchać takich uwag, tak i Irańczycy dziś nie są powszechnie jakimiś religijnymi szowinistami. Rozmowa z dr hab. Kingą Paraskiewicz, orientalistką

„W dalekiej Persji, cudnej krainie, która z dywanów stubarwnych słynie…” – tak się zaczynała moja ulubiona bajka-grajka. Zostało oczarowanie, z którym nigdy nic nie zrobiłam. A dlaczego pani wybrała perski spośród tylu innych możliwości?

Może nie tak dawne kierowały mną wrażenia, muszę jednak cofnąć się aż do roku 1981, kiedy rozpoczęłam naukę w VI LO im. Adama Mickiewicza w Krakowie. Było to liceum językowe. Znałam już wtedy rosyjski i niemiecki, więc wybrałam klasę z poszerzonym programem języka angielskiego. Gdy byłam w trzeciej klasie, na zajęcia przyszły przedstawicielki UNESCO z kolorowymi magazynami, tak innymi od otaczającej nas wówczas szarej rzeczywistości lat stanu wojennego. Nie zadawaliśmy sobie wtedy pytania, kim będziemy w przyszłości, zwłaszcza że teraźniejszość była niepewna. W numerze, który trafił do moich rąk, był artykuł o Awicennie i jego największym dziele „Kanon medycyny”. Spytałam, kim był ów Awicenna, oraz co to za język – artykuł był ilustrowany fotografiami stron jego pism, a na nich niezrozumiałe „robaki”. Dowiedziałam się wtedy, że w Krakowie można studiować te i inne dziwne „robaki” oraz zapisane nimi języki orientalne: arabski, perski, turecki… i tłumaczyć z jednego na drugi. Wtedy zabłysła mi w głowie myśl, że to by było coś dla...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 12825

Wydanie: 12825

Zamów abonament