Reżyserka pod presją
Denerwowała feministki, Żydów, krytyków i hollywoodzkich producentów. Dopiero po latach została doceniona, ale pomimo fantastycznego dorobku Elaine May w historii XX-wiecznego kina jakby w ogóle nie istniała. Teraz pamięć o niej stopniowo wraca, a na warszawskim Timeless Film Festival można oglądać jej dzieła.
Nie stała za kamerą od prawie czterech dekad. Kosztująca krocie produkcja „Ishtar” (1987) pogrzebała jej reżyserską karierę, a magazyn „Time” umieścił ją na liście 100 najgorszych pomysłów XX wieku (obok, ot, choćby, azbestu, śmieciowego żarcia i telemarketingu!). Niemniej na obrazie – „niesłusznie oczernianym arcydziele”, jak go określił Richard Brody z „New Yorkera” – poznali się m.in. Quentin Tarantino, Edgar Wright i Martin Scorsese (ten ostatni zaliczył go nawet w poczet swoich ulubionych utworów wszech czasów). Twórczość Elaine May, która zmieniła pejzaż amerykańskiej komedii, przechodzi dziś renesans, czego dowodem jest przygotowana przez organizatorów pierwszej edycji Timeless Film Festival Warsaw retrospektywa. Ma dziewięćdziesiątkę na karku. Urodziła się 21 kwietnia 1932 r. w Filadelfii jako dziecko żydowskich artystów. Jej ojciec Jack Berlin grał w objazdowym teatrze jidysz, gdzie Elaine zadebiutowała, wcielając się w rolę chłopca imieniem Benny. Nie zagrzała miejsca w żadnej z wielu szkół, do których uczęszczała, ponieważ trupa stale wędrowała z miasta do miasta. Miała 11 lat, gdy tata zmarł. Osiedliła się wraz z matką Idą w Los Angeles, a zaraz potem rzuciła naukę, której wprost nie znosiła (wolała czytać w domu lektury wybierane na własną rękę). W 1948 r. wyszła za Marvina Maya, a kilkanaście miesięcy później urodziła córkę Jeannie,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta