King kong wciąż przegrywa z Godzillą
Twórcy produkcji „Godzilla i Kong: Nowe imperium” wierzą, że w Hollywood jest miejsce dla słynnych tytanów. Czy mają rację?
Nowy film Adama Wingarda to piąta odsłona uniwersum wielkich potworów wytwórni Legendary Pictures. Już otwierająca go „Godzilla” (2014) nie wszystkim przypadła do gustu. Wizja gigantycznego jaszczura budzącego się z letargu, by stoczyć bój z dwiema równie wielkimi bestiami, sprowadzała się do nudnych walk i demolowania miast. Niewiele lepsze opinie zebrał wciąż rentowny „Kong: Wyspa Czaszki” (2017), ale dwa kolejne filmy – „Godzilla 2: Król potworów” (2019) i „Godzilla vs Kong” (2021) – przyniosły twórcom straty. Stąd głosy o śmierci kosztownego uniwersum.
Takie widowiska nigdy nie były dobrą inwestycją. „Zaginiony świat” (1925), ekranizacja powieści Arthura Conan Doyle’a o wyprawie odnajdującej krainę zamieszkaną...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta