Niemcy w kryzysie
Demokracja nad Renem kończy właśnie 75 lat. Czy poradzi sobie z lękami wyborców przed socjalną degradacją, wojną i niekontrolowaną migracją?
Dokładnie 75 lat temu, w nocy z 23 na 24 maja 1949 roku, wraz z nową liberalną konstytucją na świat przyszły demokratyczne Niemcy. Przez 40 lat zimnej wojny niemiecka demokracja jak wodór z tlenem zintegrowała się z Zachodem. A po runięciu w otchłań radzieckiego imperium wchłonęła niedemokratyczną część Niemiec. Zjednoczony kraj, bez wielkomocarstwowych i militarnych aspiracji, z tylnego siedzenia kierował projektem unijnej integracji. Dziś czwarte, wyrosłe w demokracji pokolenie Niemców mierzy się z podgryzającą ją od środka gangreną populizmu i utratą sterowności światowego porządku.
Najpierw był Adenauer
W prestiżowym rankingu niemieckiej telewizji publicznej z 2003 roku największych Niemców wszech czasów pierwsze miejsce pośród setki konkurentów zajął Konrad Adenauer. W pobitym polu zostawił Lutra, Einsteina, Goethego, Gutenberga, Bacha czy Beethovena. „Na początku był Adenauer” – tak rozpoczął swoją analizę o polityce zagranicznej RFN nestor niemieckich historyków Arnulf Baring. Natomiast w najpopularniejszym opracowaniu historii RFN pióra Rudolfa Morseya nazwisko Adenauer w ogóle nie figuruje w indeksie osób. Bo pojawia się na każdej stronie. Nikt inny nie zaważył na pierwszych dekadach demokratycznych Niemiec jak ich ojciec założyciel.
Urodzony pięć lat po utworzeniu cesarstwa Bismarcka nadreński katolik nie miał w sobie ani...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta