Francję po wyborach czeka paraliż
Jaka większość parlamentarna? Jaki premier? U progu igrzysk olimpijskich w Paryżu, które miały być ukoronowaniem prezydentury Emmanuela Macrona, kraj wchodzi w okres politycznej stagnacji.
Ta noc miała należeć do Jean-Luca Mélenchona. Przywódca Francji Niepokornej wybrał w niedzielę paryski plac Bitwy pod Stalingradem, aby świętować ze swoim zwolennikami niezwykły tryumf. Wbrew sondażom z ostatnich dni to nie Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen, ale blok radykalnej lewicy pod nazwą Nowy Front Ludowy wygrał te wybory. Uzyskał, jak podało MSW, 182 mandaty w 577-osobowym parlamencie, zdecydowanie więcej niż 143, jakimi musi się zadowolić skrajna prawica.
Od partii Marine Le Pen więcej posłów mieć będzie jeszcze prezydencki sojusz Ensemble – 168, ale to jej ugrupowanie zdobyło zdecydowanie najwięcej głosów – nieco ponad 33 proc., podczas gdy radykalnie lewicowy Nowy Front Ludowy 28proc., Ensemble zaś niecałe 22 proc.
– Zażądam od prezydenta, aby nowy premier pochodził z szeregów naszego ugrupowania – powiedział Mélenchon zaraz po tym, jak dotychczasowy szef rządu Gabriel Attal oświadczył, że w poniedziałek złoży dymisję. Przed południem Attal przybył do Pałacu Elizejskiego, by ją wręczyć Macronowi. Prezydent jej nie przyjął, prosząc, by Attal...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta