Nigdy nie przestała wierzyć
Po igrzyskach olimpijskich w Paryżu nie kryła rozczarowania. Dziś Katarzyna Niewiadoma jest najszczęśliwszą kolarką w zawodowym peletonie. Wygrała kobiecy Tour de France.
Wiosną tego roku Niewiadoma odniosła jedno z najważniejszych zwycięstw w karierze – wygrała Walońską Strzałę. Za metą była ręka uniesiona wysoko w górze, szeroki uśmiech, a potem łzy. Polka długo czekała na taki sukces, stąd nie dziwią tak skrajne emocje.
– To wiele dla mnie znaczy. Wielokrotnie ponosiłam porażkę, wiele razy zajmowałam drugie albo trzecie miejsce, ale nigdy nie przestałam wierzyć. Mam nadzieję, że ten triumf zainspiruje innych do podążania za swoimi marzeniami – mówiła już po wyścigu.
W niedzielę w słynnym ośrodku narciarskim Alpe d’Huez było niemal podobnie. Okupiony strasznym cierpieniem wjazd na metę, potem odprowadzona przez czekających na nią przedstawicieli zespołu Canyon SRAM-Racing została zdjęta z roweru. Nie miała sił, żeby przełożyć nogę przez ramę.
Rodzinne przejażdżki po Podhalu
W tym wąskim gronie z niecierpliwością wszyscy czekali na ostateczną wiadomość, a kiedy się pojawiła informacja o końcowym zwycięstwie, Polka zalała się łzami. Na gorąco mówiła o spełnieniu marzeń, długiej drodze do sukcesu, wielkiej wierze, że w końcu zrealizuje to, o czym myślała przez całą karierę.
Drugą na mecie Holenderkę Demi Vollering wyprzedziła tylko o cztery...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta