Milczenie jest złotem
Bliska współpraca gospodarcza z Rosją Putina była największą porażką polityki zagranicznej powojennych Niemiec. Berlin słusznie nie chce tego relatywizować, wracając do sprawy zniszczenia gazociągu Nord Stream pod Bałtykiem.
Wiele wskazuje na to, że Niemcy i Polska starały się sprawę zamieść pod dywan. Gdy wydany został nakaz zatrzymania mieszkającego pod Warszawą jednego z członków ukraińskiej grupy płetwonurków, którzy we wrześniu 2022 roku mieli wysadzić gazociąg Nord Stream 1 i 2, polskie władze pozwoliły podejrzanemu wymknąć się do Ukrainy. Wszystko pod pozorem, że niemieckie władze nie wprowadziły na czas jego nazwiska do systemu identyfikacji przyjezdnych strefy Schengen. Jednak obszerne doniesienia „Wall Street Journal” i „Süddeutsche Zeitung” ponownie rozpętały dyskusję o odpowiedzialności za zniszczenie kluczowej infrastruktury energetycznej łączącej Rosję i Niemcy.
Nawet Macron uważał to za poważny błąd
Obie gazety sugerują, że chodziło o akcję przeprowadzoną przez Ukraińców nie bez wsparcia zachodnich aliantów. To logiczny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta