Harris boi się Gazy
Na konwencji w Chicago kandydatka demokratów musi wreszcie określić, czy chce zatrzymać pacyfikację Strefy Gazy przez rząd Beniamina Netanjahu.
W zjeździe partii Joe Bidena w trzecim co do wielkości mieście USA ma wziąć udział 50 tys. osób. Tyle powinien przyjąć w ciągu nadchodzących dni United Center. Ale równie wielu oczekuje się na zewnątrz budynku. To obrońcy ludności palestyńskiej, którzy domagają się, aby Kamala Harris obiecała wstrzymanie dostaw broni dla Izreala i w każdy możliwy sposób doprowadziła do zawieszenia broni w Strefie Gazy, jeśli wygra wyścig do Białego Domu. Władze palestyńskie twierdzą, że z rąk izraelskich żołnierzy miałoby do tej pory zginąć ponad 40 tysięcy osób. Taka miałaby być reakcja na atak przez Hamas 7 października państwa żydowskiego, w którym śmierć poniosło ponad 1,2 tysiąca Izraelczyków.
Dla zdecydowanej większości wyborców Harris znacznie ważniejsze od wydarzeń na Bliskim Wschodzie są takie kwestie jak imigracja czy wysokie koszty życia. Jednak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta