Emigracyjna wojna na górze
Polska przeżywała w swoich dziejach różne kohabitacje. Czasem mniej, czasem bardziej burzliwe, ale chyba żadna nie wiązała się z tak dramatycznymi okolicznościami jak ta naczelnego wodza Kazimierza Sosnkowskiego i premiera Stanisława Mikołajczyka.
Polityczni wychowankowie Piłsudskiego oraz Witosa kontynuowali spór ojców II RP, tyle że w ich przypadku kolejne miesiące wojny światowej oddalały, a nie przybliżały wolną Polskę. W tle Powstanie Warszawskie, o którego wybuch często niesłusznie oskarża się Sosnkowskiego, pomijając przy tym odpowiedzialność Mikołajczyka.
„Główna sprężyna akcji przeciwrządowych”
O ile godzenie ognia z wodą jest wyzwaniem, to w przypadku Mikołajczyka i Sosnkowskiego należałoby raczej mówić o godzeniu pożaru z powodzią. Dzieliło ich niemal wszystko, od pochodzenia i wieku, przez dorastanie w innych miejscach (i innych zaborach), po doświadczenia polityczne. Po jednej stronie potomek chłopskiej rodziny i rolnik z Wielkopolski, który zakończył edukację na czterech klasach szkoły podstawowej (choć podążył śladami Witosa i z nosem w książkach pogłębiał swoją wiedzę). Po drugiej wychowujący się w Warszawie syn inżyniera chemika ze szlacheckimi korzeniami i niedoszły absolwent Politechniki Lwowskiej (studiował architekturę). W II RP natomiast właściciel ogromnego majątku – 1772 hektarów ziemi i 1900 hektarów lasów – co zapewne mogło kłuć w oczy Mikołajczyka.
Dużo ważniejsze od różnic społecznych były jednak te polityczne. Następca Sikorskiego w fotelu premiera mógł się pochwalić karierą w Stronnictwie Ludowym – od lokalnego działacza po jednego z zastępców...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta