Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Ilustratorzy marzeń

24 sierpnia 2024 | Plus Minus | Zofia Jabłonowska-Ratajska
Ich ilustracjom do książek dla dzieci towarzyszył niepowtarzalny zmysł humoru, zaskakujące odwołania, dowcipne skojarzenia. Na zdjęciu Teresa Wilbik i Janusz Stanny na przełomie lat 60. i 70.
autor zdjęcia: archiwum prywatne
źródło: Rzeczpospolita
Ich ilustracjom do książek dla dzieci towarzyszył niepowtarzalny zmysł humoru, zaskakujące odwołania, dowcipne skojarzenia. Na zdjęciu Teresa Wilbik i Janusz Stanny na przełomie lat 60. i 70.

Życie Teresy Wilbik i Janusza Stannego jest w tej książce tak ciekawe, że i czasy PRL jawią się wręcz rajem dla artystów. Trzeba jednak przeczytać całość, żeby lepiej zrozumieć atmosferę powojennych lat.

Polska szkoła ilustracji, podobnie jak szkoła plakatu, przekroczyła swoją użytkową funkcję i rolę. Jak pisał w dyskusji o dorobku Polski Ludowej poeta i krytyk literacki Leszek Szaruga: „każdy przytomny pamięta wszak i polski plakat, i polską szkołę filmową, sukcesy polskich kompozytorów. Nikt rozsądny nie będzie przeczył, że w dorobku czasów PRL odnaleźć można tak wspaniałe imprezy jak Warszawska Jesień, Biennale Plakatu, Jazz Jamboree, Jazz nad Odrą”.

Mamy więc też powojenną historię kraju opisaną nie słowami, ale dzięki „malarstwu ulicy”, czyli plakatom Henryka Tomaszewskiego, Jana Lenicy, Waldemara Świerzego i wielu innych twórców świetności polskiej grafiki. I zmiany społeczne czy obyczajowe wyrażone celnym komentarzem rysowników i ilustratorów, takich jak wieloletni nauczyciel następnych pokoleń grafików Janusz Stanny.

Warto dodać, że najbardziej wybijały się kierunki w miarę „bezpieczne”, dokonania formalne, gdzie treść pozostawała na dalszym planie lub była na tyle zgrabnie ukryta, że nie musiano obawiać się społecznych reperkusji lub błędów ideowych. Utwór plastyczny i muzyczny, już po Gomułkowskiej odwilży i otwarciu na nowoczesność, pozostawał znacznie mniej niebezpieczny niż słowo, którego obawiano się najbardziej. Oczywiście, liczył się bardzo życiorys autora dzieła, a jego „nieodpowiednie” zachowanie mogło skazać go na artystyczny...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 12958

Wydanie: 12958

Zamów abonament