Bechstein pod Czarną Górą
ŚNIEŻNIK ZIMň 1940
"Niech pan pamięta, co Hitler raz wziął, tego nigdy nie odda! "
Bechstein pod Czarną Górą
JAN LISSOWSKI
Pociąg zatrzymał się na małej stacyjce. Zdjąłem narty oraz mocno wypchany plecak z półki i bez pośpiechu wyszedłem na zaśnieżony peron. Duży napis "Seitenberg" oznaczał, że dojechałem do celu -- tu według mojej mapy kończą się tory kolejowe, a zaczynają góry. Rzeczywiście, tuż za stacją w kierunku północnym widać było spore wzniesienia, a jeszcze dalej jakieś masywy, wszystko pokryte nieskazitelną bielą śniegu. (Czy mogłem wtedy przypuszczać, że jestem w przyszłym Stroniu Śląskim? Nawet nazwa została przetłumaczona dość wiernie. )
Na pustawym peronie ujrzałem informację turystyczną: poleca się "Puhu-Baude". Baude to po polsku schronisko. Coś dobrego na moją kieszeń, no i mniejsze ryzyko podpadki. Zapytałem kogoś o kierunek; moja kiepska niemczyzna szczęśliwie nie budziła zdziwienia; może brano mnie za sudeckiego Czecha? Dowiedziawszy się, gdzie jest " Puhu", założyłem deski iposzedłem na przełaj prosto pod górę.
Był początek stycznia 1940. Wrzesień roku poprzedniego zakończył się dla mnie w polowym szpitalu na Lubelszczyźnie. Gdy wróciłem do rodzinnej miejscowości w pobliżu Katowic, okazało się, że należymy do tzw. Reichu. Niebawem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta