Harris czy Trump? Co wybory w USA oznaczają dla świata i rynków?
Wyborcza gorączka ogarnęła nie tylko Stany Zjednoczone. Wynik wyborów zdefiniuje porządek świata, nie tylko geopolityki, ale i inwestycji. O potencjalnych scenariuszach rozmawialiśmy podczas specjalnej debaty „Parkietu”.
Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych to wybór między Kamalą Harris a Donaldem Trumpem. Czy do Trumpa trzeba też dodać Elona Muska?
Mateusz Piotrowski (M.P.): Dodanie Muska do tego grona wydaje się być jak najbardziej słuszne. Bryluje on podczas wydarzeń politycznych, tak jakby sam startował w wyborach. Na tle Muska zniknął w zasadzie J.D. Vance, czyli kandydat republikanów na wiceprezydenta.
Jędrzej Bielecki (J.B.): Spojrzałbym jednak na to nieco szerzej. Bez mediów społecznościowych, tego co reprezentuje Musk, Trump nie byłby kandydatem na prezydenta. Nie miałby żadnych szans na zwycięstwo w czasach Clintona czy też Busha. Jest to przecież człowiek, który podważył demokrację w Stanach Zjednoczonych. Dzisiaj jednak ma on realne szanse na zwycięstwo. Media społecznościowe są oparte na emocjach, bez filtrów, a główne media amerykańskie, które kiedyś ważyły racje wyborcze, dzisiaj są na marginesie. Trump w tym układzie emocjonalnym jest symbolem odchodzącej Ameryki, która nie odnajduje się w świecie globalizacji. Nieważne, co mówi, jak się zachowuje. W świecie emocji, które reprezentuje Musk, Trump faktycznie może zwyciężyć w wyborach.
Elon Musk stworzył Trumpa w tej wersji?
J.B.: Musk jest sygnałem pokazującym, jak daleko może...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta