Skazani na szmirę
Ukazujące się właśnie listy Stanisława Lema i Ursuli K. Le Guin nie tylko dostarczają wiedzy o życiu i poglądach dwojga czołowych twórców science fiction, lecz także unaoczniają prawdę o szarpaninie z systemem komunistycznym.
Z dotychczas wydanej książkowo korespondencji Stanisława Lema (z poetką Ewą Lipską, dramaturgiem Sławomirem Mrożkiem, tłumaczem Michaelem Kandelem) wynika, że listy te warte są lektury. W tomie z Mrożkiem jest dużo błaznowania, z kolei w tomie z Kandelem Lem wykłada swe poglądy m.in. na literaturę. Pominięto w nim listy samego Kandela; tym samym „mój najlepszy amerykański tłumacz” został zdegradowany do roli skrzynki pocztowej. W korespondencji Lem jaśnieje jako wybitny stylista, nie krępuje go gorset umiaru, może sobie pozwolić na złośliwości, dłuższe wywody itp.
Najnowszy tom obejmuje listy Lema i Ursuli Le Guin z lat 1972–1984. Pisane są z przerwami, po angielsku, na różne tematy, ale najwięcej tu wieszania psów na science fiction w wydaniu amerykańskim. W jednym z pierwszych listów do Le Guin Lem używa określenia „szmira”, która na terenie literatury może być zajmująca (Dumas) albo nudna. W piśmiennictwie na temat fantastyki z takim terminem się nie spotkałem. Być może w oryginale chodziło o pulp literature, względnie pulp fiction, co słabo obeznany z terminologią tłumacz przełożył jako szmirę. W potocznym znaczeniu szmira to niestrawna pisanina poniżej wszelkiego poziomu; w listach Lem/Le Guin – jeśli mogę się domyślać – chodziłoby raczej o literaturę poczytną, wyzbytą głębszych wartości.
O dziwo, Le Guin zdaje się podzielać pogląd o niskiej jakości produkcji SF w Ameryce....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta