Operetka prawyborcza
Można kpić z wewnątrzpartyjnej rywalizacji o prezydencką nominację Rafała Trzaskowskiego z Radosławem Sikorskim, na dodatek ustawionej z góry przez Donalda Tuska. Ale to i tak wygląda lepiej niż zagubienie w PiS, gdzie Jarosław Kaczyński losuje z kapelusza kolejnych kandydatów na kandydata.
Obaj przyciągają. Każdy na swój sposób. W oczach elektorów z pokolenia Z Sikorski, zwany przez nich Chadosławem, jest sigmą, charyzmatycznym i pewnym siebie przywódcą. Trzaskowski zaś jak Daddy – ciepły, przystojny, z uśmiechem, który młodzi działacze chętnie utrwalają na wielu selfie”.
W taki oto sposób „Gazeta Wyborcza” komentuje starcie dwóch pretendentów do prezydenckiej nominacji Koalicji Obywatelskiej. Niby oddając stan ekscytacji młodych działaczy KO i używając charakterystycznego języka pokolenia Z (chad, sigma, daddy – jako określenia na rodzaje męskości). Tylko że tak naprawdę są to także emocje samego autora i jego gazety. Tylko pogratulować młodzieńczego zapału.
Kto po zwycięstwo w KO
Są więc równie kochani w swojej partii. A jednak zamówiony przez samą Koalicję Obywatelską sondaż miał rozstrzygnąć, kto z tych dwóch jest kandydatem pewniejszym we właściwych wyborach. Jego wyniki wskazują na prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który wygrywa z kandydatem PiS zarówno w pierwszej (40 proc. do 28), jak i w drugiej turze (57 do 43), na dokładkę odbierając część wyborców Szymonowi Hołowni, który już ogłosił, że stanie w szrankach. Z kolei minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w pierwszej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta