Chińczycy uczą się łaciny, aby zrozumieć Zachód
To, co nazywamy Europą, jest jednak wynikiem tyleż zapaści, co eksplozji. Zapaści, bo najazdy barbarzyńców nie zadbały o napotykane centra kulturowe. Nastąpiła jednak eksplozja, bo tysiące zupełnie nowych użytkowników zostało wprowadzonych do obiegu kultury. Rozmowa z Pawłem Milcarkiem, filozofem, publicystą, redaktorem naczelnym kwartalnika „Christianitas”
Co to jest kultura łacińska?
Ktoś może pomyśleć, że to po prostu obszar, w którym panuje łacina. W przeszłości – obszar znacznie szerszy, a dzisiaj – nieporównanie skromniejszy: studia filologii klasycznej, oficjalne wersje dokumentów Stolicy Apostolskiej, w końcu pochodząca z łaciny terminologia w wyspecjalizowanych gałęziach wiedzy, jak medycyna, prawo czy teologia. Obszar ten poszerzy się, jeśli kulturę łacińską przypisze się tym wszystkim narodom, które mają w strukturze swojego języka jakiś zasadniczy komponent łaciński, a to nam daje wszystkie języki zachodnioeuropejskie, ale i słowiańskie. Na tyle mocno nas ta pieczęć spotkania z łaciną w historii naznaczyła, że polski jest w swej dykcji literackiej bardzo łaciński…
A jednak sądzę, że to kryterium czysto językowe jest zawodne, nie daje głębszego pojęcia o tym, co nazwaliśmy kulturą łacińską. W zebranej przeze mnie i niedawno wydanej antologii „Breviarium kanonu kultury” znajduje się w podtytule wyrażenie: „literatura Europy łacińskiej”. To określenie naszego kontynentu zostało jednak użyte w sensie kulturowym, a nie jedynie językowym. Chodzi o kulturę wspólną, uniwersalną, europejską.
Tylko że tu, głównie ze względu na rozpad Cesarstwa Rzymskiego i znacznie późniejszą tzw. schizmę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta