Handel miejscami w komisjach i biznes z podpisami
Aby pracować w komisji podczas wyborów, zdarza się, że trzeba wpłacić „składkę” lub zebrać podpisy na danego kandydata. Zebrane podpisy trudno niestety zweryfikować. Tak wygląda nasz system wyborczy.
Szereg podpisów złożonych ewidentnie tą samą ręką, czego nie zgłoszono ze względu na „niską szkodliwość”? Dostarczenie listy poparcia bez oznaczenia okręgu, w którym zebrano podpisy – a po zwróceniu listy oddanie tego samego arkusza, ale już z dopisanym numerem okręgu? A może dopisywanie na oczach komisji, z głowy, kandydata na listę wyborczą w miejsce osoby, która znalazła się niezgodnie z prawem na dwóch różnych listach? Te i inne nieprawidłowości w procesie wyborczym zgłaszało Stowarzyszenie Obserwatorium Wyborcze w raporcie z wyborów parlamentarnych w 2023 roku. W dokumencie z tych samych wyborów PKW wskazała zaś, że jeden z komitetów dostarczył okręgowym komisjom wyborczym podpisy poparcia ułożone chronologicznie według numerów PESEL, co oznacza, że musiały one zostać przepisane z wcześniej przygotowanej bazy danych i sfałszowane na potrzeby nowych list.
Problem nadużyć i naruszeń prawa wyborczego oraz ochrony danych osobowych wrócił przed zbliżającymi się wyborami wraz z filmami opublikowanymi na „Kanale Zero” przez jego właściciela Krzysztofa Stanowskiego planującego kandydować na urząd prezydenta. Zarzucił on polskiemu systemowi wyborczemu, że zezwala na cały szereg patologii związanych przede wszystkim ze zbieraniem podpisów poparcia, ich wielokrotnym wykorzystywaniem oraz handlem nimi. Jak dokładnie wygląda sytuacja?
Za...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)