Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Limuzyna albo taczka

12 stycznia 1998 | Publicystyka, Opinie | PR PW
źródło: Nieznane

URSUS

Nowy zarząd ma rok. Jeśli plan się nie powiedzie, fabryka stanie na skraju bankructwa

Limuzyna albo taczka

W "Ursusie" na jeden wyprodukowany ciągnik wypada 1,3 pracownika. Jest to zestawienie szokujące, a jednocześnie mylące. Zgodnie bowiem z projektem z lat siedemdziesiątych zakład produkuje traktor od podstaw. Praca zaczyna się tu w kuźni.

FOT. JACEK DOMIŃSKI

PAWEŁ RESZKA PIOTR WĘGROWSKI

Co Stanisław Bortkiewicz, mianowany w końcu grudnia prezesem spółki "Ursus", odziedziczył po swoim poprzedniku, zarządcy komisarycznym? Po pierwsze, trudną (choć nie tragiczną) sytuację finansową, elegancki gabinet z pełnym barkiem i toyotę - samochód wygodny, lecz posunięty w latach.

Prezes przyniósł ze sobą własny plan wyciągnięcia fabryki z dołka, rewolucyjny w porównaniu z tym, co proponowano wcześniej. Z analizy sytuacji ekonomicznej zakładu wynika, że Bortkiewicz ma rok. Jeśli uda mu się odnieść sukces, będzie mógł pomyśleć o nowej limuzynie. Jeśli nie, to "Ursus" stanie na skraju bankructwa, a wtedy zamiast limuzyny może go czekać taczka.

"Ursus" ma ponad sto lat. Na początku zakład nazywał się bardzo dziwnie - "P7P". Skrót rozwijał się w "posag siedmiu panien", bo siedmiu założycieli przedsiębiorstwa...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1280

Spis treści

Wyprawa na Nanga Parbat

Zamów abonament