Narodowa szopka
Narodowa szopka
Gorzko ironizujący Andrzej Żuławski przybliżył poczciwy i ugłaskany zazwyczaj "Straszny dwór" naszym czasom
FOT. MICHAŁ SADOWSKI
Andrzej Żuławski, polsko-francuski reżyser filmowy o światowej renomie, zadebiutował jako inscenizator opery. W gmachu teatralnym, dodajmy dla jasności, gdyż twórca "Szamanki" ma już za sobą znaną i u nas ekranizację "Borysa Godunowa" (1989). Na scenie Teatru Narodowego (Sala Moniuszki) Żuławski przedstawił własną wersję "Strasznego dworu".
Najnowsza inscenizacja klasycznego dzieła polskiej sceny operowej, jakkolwiek rozbrzmiała radośnie i świeżo, tyleż samo mnie zachwyciła, co i zirytowała. Dziełem tym Andrzej Żuławski po raz kolejny udowodnił, że jest niedoścignionym mistrzem w kreowaniu emocji widzów.
Zapowiadało się smacznie. Oto na kurtynie pod dwugłowym carskim orłem napis cyrylicą oznajmił premierowej publiczności, że jest to
"spiektakl dla cienzury".
Z lewej strony proscenium miejsca przy stoliku zajęli czterej umundurowani carscy urzędnicy. Kurtyna poszła w górę.
Ten śmiały zabieg "teatru w teatrze"...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta