Słowa „kasta” dziś już bym nie użyła
Waldemar Żurek to człowiek całkowicie pozbawiony lęku. Mam nadzieję, że teraz działania nabiorą szybszego tempa – mówi Irena Kamińska, sędzia w stanie spoczynku, była prezes stowarzyszenia Iustitia.
Jak pani widzi zamianę Adama Bodnara na urzędzie ministra sprawiedliwości na Waldemara Żurka?
Bardzo sobie cenię Adama Bodnara i uważam, że – wbrew powszechnemu przekonaniu – sporo rzeczy zostało jednak zrobione. Może był zbyt ostrożny w swoich działaniach jako profesor i były rzecznik praw obywatelskich. Trochę mu jednak ciążyła litera prawa. Dla niego była ważniejsza.
Minister Waldemar Żurek idzie jak taran…
Myślę, że nie jak taran. Cały ten system został tak specjalnie stworzony i zabetonowany, żeby nie dało się go zmienić w oparciu o obowiązujące przepisy. Ale drogowskazem powinna być konstytucja, a nie sprzeczne z nią ustawy. Nowy minister próbuje wiele rzeczy zmienić i mam nadzieję, że działania nabiorą szybszego tempa dla całego środowiska. Ma jednak trudne zadanie. Zapytałam go, czy wie, co robi, ale to człowiek całkowicie pozbawiony lęku, jeśli uwierzył w jakąś ideę. Zaryzykował wszystkim. Jeżeli nawet uda mu się zrobić połowę tego, co doradzał Adamowi Bodnarowi, to będzie wielki sukces. Wszyscy trzymamy za niego kciuki i zawsze pomożemy, jeśli będzie taka potrzeba. Ciągle pomimo zmiany miejsca, jest jednym z nas.
Co pani sądzi o najnowszym pomyśle ministra Waldemara Żurka, czyli o przywróceniu starej KRS w składzie z 2017 r.?
Nie da się tak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
