Bardzo się tym jaram

autor zdjęcia: materiały prasowe

źródło: Rzeczpospolita

Pracujemy nad więcej niż jednym wydawnictwem. Piąty album opublikujemy, jak będzie gotowy. Przed Obrotowym Tour pojawią się mniejsze rzeczy – mówi Dawid Podsiadło po zakończeniu festiwalu ZORZA

Za tobą sześć weekendów z ZORZĄ. Jakie są pierwsze wrażenia? Czy wszystko się udało, coś cię szczególnie zaskoczyło?

Przy projektach takiej skali czułbym się odrobinę niepoważnie, zaklinając rzeczywistość i dołączając do narracji pt. „wszystko się udało na 1000 proc.”. Mam jednak szczere poczucie, że udało się bardzo dużo, a na pewno wystarczająco wiele, żebym na koniec dnia czuł się bardzo spełniony po tym debiucie. Mamy mnóstwo nowych informacji, dowiedzieliśmy się bardzo wiele i wszystkie te dane wykorzystamy przy budowaniu kolejnych edycji ZORZY wspieranej przez T-Mobile.

Festiwali muzycznych mamy już sporo, jak więc rodziła się formuła ZORZY, by wnieść nową jakość?

Podchodzimy do budowania naszego festiwalu myśląc o wieloletnim procesie ulepszania formuły, przesuwania granic. Liczba innych festiwali na rynku wzrasta, odbieramy to jako dobrą rzecz. Wychodzę z założenia, że każda przestrzeń, która da ludziom chwilę wytchnienia w objęciach kultury, to dobra przestrzeń. My próbujemy stworzyć miejsce, gdzie ludzie będą mogli zobaczyć połączenia, które wydają się znajome, przez udział artystów, których znają, w kombinacjach wcześniej niespotykanych. Chodzi o to, żeby w zalewie bardzo podobnych formatów, gdzie ci sami artyści wykonują te same programy, zaproponować coś...