Błogosławionym zazdrościłem stosu
Jest taki rodzaj dobrego wychowania, które stanowi najwyższą formę bezczelności. I odpowiednio – czasem trzeba stracić nad sobą panowanie, inaczej po prostu nie wypada.
Najokrutniejszą recenzją jest wzruszenie ramionami. Wie to każdy, na kogo w dzieciństwie machnięto ręką. Zna tę tęsknotę – do ręki, która pogrozi, a może i nawet wymierzy klapsa. Coś po sobie zostawi; uzna, że było się godnym choćby i gniewu czy smutku. Było się zdaniem godnym odpowiedzi. Prawo do niej jest najbardziej powszechną z reguł panujących we Wszechświecie. Domagają się jej letnie poranki i jesienne kolory. Oczy kobiety i spuszczone głowy dzieci. Nawet Bóg chce, żeby mu odpowiedziano, dlatego dał ludziom liturgię. Język, środki, narzędzia do udzielania odpowiedzi na Jego obecność.
I jest też pewien rodzaj wolności, kiedy człowiek chlubi się tym, że on właśnie nie będzie odpowiadać. Wolność...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)