Odpowiedź na chaos świata
W najnowszych wcieleniach Batman nie jest już herosem, lecz cieniem, który czuwa. Nie zbawia, nie wygrywa, ale nie znika. Może właśnie dlatego wciąż go potrzebujemy.
Obchodziliśmy niedawno Dzień Batmana – święto fikcyjnej postaci, która od ponad 80 lat nie schodzi z kulturowej sceny. Dla jednych to miły rytuał nostalgii, dla innych okazja do rodzinnej wycieczki do kina lub księgarni. Ale pod tą powierzchnią czai się coś więcej. Gdy świat wokół coraz częściej wymyka się z ram znanych kategorii – politycznych, moralnych, egzystencjalnych – Batman powraca jako figura nie tyle nadziei, co nieustępliwej obecności. Cień, który nie zniknie.
Co łączy najnowszy film „The Batman” Matta Reevesa, animowany serial „Batman: Caped Crusader” oraz komiksowy cykl „Gothamski nokturn” autorstwa Ram V? Wszystkie trzy reinterpretują postać Mrocznego Rycerza – nie po to, by ją uwznioślić, ale by sprawdzić, czy nadal może pełnić funkcję mitu w epoce rozczarowania. To nie jest już Batman, który ratuje świat. To Batman, który trwa mimo wszystko. Bohater wypalony, niejednoznaczny, momentami groteskowy – ale wciąż niezdolny do odwrotu.
Czy dziś jeszcze potrzebujemy herosa w pelerynie? Może właśnie dlatego, że nie wierzymy już w odkupienie, lecz tęsknimy za obecnością kogoś, kto nie rezygnuje – nawet jeśli wie, że niczego nie zmieni. Tego dnia nie świętujemy zwycięstwa. Świętujemy gest oporu wobec pustki.
„The Batman”: heros wyczerpany
Film „The Batman” Matta Reevesa to dzieło, które odcina się od wcześniejszych ekranizacji nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)