Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Gdzie Rzym, a gdzie Krym

25 kwietnia 1998 | Plus Minus | BS

POLEMIKA

Udzielanie pouczeń Bukowskiemu drażni moje poczucie dobrego smaku

Gdzie Rzym, a gdzie Krym

BOHDAN S KARADZIńSKI

Moje lektury harców Stefana Bratkowskiego skutkują jednakowo często kiwaniem z uznania głową, co wzruszaniem ramion, lecz mam go za dżentelmena pióra. To ostatnie mniemanie poważny odniosło szwank po felietonie "Bukowski" opublikowanym w "Rzeczpospolitej" -- ("Plus Minus" 14/ 98) .

Jeśli autor "Moskiewskiego procesu" istotnie powiedział gdzieś, że "w Rosji nie ma ani jednego przyzwoitego człowieka, a kto był mądry, to zgłupiał" -- precyzją i roztropnością nie zgrzeszył. Ja tego nie słyszałem, świadkując dziesiątkom jego wywiadów i rozmów. I ciągnąc samemu, raz po raz, "Wołodię" za język na wszelkie możliwe tematy, gdy tłukłem się za nim od Warszawy, do Katowic i Krakowa, aż po Białystok. Krytycyzm Bukowskiego dotyczy rosyjskiej sceny politycznej. Nie zaś rosyjskiego narodu! Bronił go nawet w Białymstoku wywodząc, iż wiadome zbrodnie obciążają komunizm, nie zaś ogół rosyjskich ludzi. Może Stefan Bratkowski lepiej ocenia politykującą Moskwę. Zostawmy to dla protokółu rozbieżności tak z Bukowskim, jak i wyżej podpisanym.

Ale udzielanie temu dawnemu "zawodowemu łagiernikowi" i wygnańcowi -- pouczeń, gdzie on teraz...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1370

Spis treści
Zamów abonament