Kłopoty na statku kosmicznym
Nigdy jeszcze nie spadła na nas totalna, stuprocentowa katastrofa
Kłopoty na statku kosmicznym
MIROSLAV HOLUB
Buckminster Fuller powiedział kiedyś, że cały kłopot ze statkiem kosmicznym "Ziemia" w tym, że nie dołączono do niego instrukcji obsługi. To dlatego tak często tak wiele spraw wymyka się spod kontroli. Nasz niepokój budzą przede wszystkim katastrofy spowodowane przez człowieka oraz brak ludzkich mechanizmów kontrolnych, ale cała afera z nieszczęśliwymi wypadkami na pokładzie nie ogranicza się wyłącznie do historii ludzkości. Weźmy choćby samą naturę; wygląda na to, że ona również nadeszła bez instrukcji. Nikt nie poinstruował odpowiednio meteorytów, a skorupa ziemska, z pulsującymi brodawkami wulkanów i dryfującymi płytami kontynentalnymi, wielokrotnie za pamięci geologicznej dostawała szału. Gatunków biologicznych najwyraźniej nie poinformowano, że nie można się rozmnażać poza granicę pojemności populacji, na skutek czego trzeba je kontrolować za pomocą pasożytów i epidemii, które z punktu widzenia tych gatunków równają się katastrofie, równie dobrze jednak mogą być postrzegane jako środki przywracania zachwianej równowagi dynamicznej na pokładzie statku kosmicznego.
Pamięć geologiczna
zachowała pięć krótkotrwałych okresów masowej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta