Przepraszam za takie słowa
Przepraszam za takie słowa
Rozmowa z Mariuszem Grzegorzkiem, reżyserem filmowym
Polscy filmowcy, nawet ci najbardziej ambitni, zwracają się ostatnio ku komercji. Pan zadebiutował w fabule hermetycznym, trudnym filmem, jakim niewątpliwie jest "Rozmowa z człowiekiem z szafy". To akt odwagi, credo artystyczne, niechęć do kompromisów?
Na pewno nie jest to akt odwagi. Raczej konsekwentne realizowanie tego, co mnie interesuje. Myślę, że tak jak życie społeczne i gospodarcze zafermentowało i znalazło się w totalnej paranoi, tak również zwyrodniało ostatnio nasze kino. Oglądamy na ekranie zamotane, chore konstrukcje, które mają teoretycznie sprawiać widzom przyjemność, a naprawdę ich dezorientują. Reżyserzy, którzy zaczynali wcześniej i mają na swoim koncie jakieś osiągnięcia, ulegają presji producentów i publiczności. Debiutant musi być ostrożniejszy: ja rozumiem jedno -- kino to nie tylko to, co daje zysk. To także przeżycie, sztuka. Przepraszam za takie słowa, ale brakuje mi w dzisiejszych naszych filmach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta