Nie było tylko happy endu
Srebrny medal Polaków po dramatycznym finale z Francuzami * W decydującejgrze Damien Eloi wygrał z Michałem Dziubańskim
Nie było tylko happy endu
KRZYSZTOF W YRZYKOWSKI
("l'equipe") z Eindhoven
Polscy pingpongiścibyli o krok od mistrzostwa Europy. Wfinałowym meczu przegrali z Francją 3:4 po blisko czterogodzinnejwalce. Takich emocji w tenisie stołowym nie przeżywaliśmy od czasu, gdy reprezentacyjnekarieryskończyli Andrzej Grubba i Leszek Kucharski. To właśnie oni oraz obecny trener naszej drużyny Stefan Dryszel wywalczyli poprzednie wicemistrzostwo Europy. Działo się to w Moskwie w roku 1984.
Wiele się od tamtych czasów zmieniło, ale na szczęście polski ping-pong nie stracił blasku. To, co przeżywaliśmy w Eindhoven (wygrane z Niemcami i Szwedami po 4:3) , porównywalne jest chyba tylko z pamiętnymi wyczynami siatkarzy Huberta Wagnera podczas igrzysk olimpijskich w 1976 roku. Byłem wtedy w Montrealu, pamiętam tamte dreszczowce, zwycięstwa w już z pozoru beznadziejnych sytuacjach i łzy radości po finale. Tu emocje były nie mniejsze, łzy się też polały, nie było tylko happy endu. Ale i tak wszyscy poczuliśmy się młodsi o kilkanaście lat. Także Andrzej Grubba, który przyjechał do Eindhoven na kilka godzin przed meczem z odległego o 280 km Grenzau. "To nic nie znaczy, że Francuzi wygrali z nami ostatnich 10...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta