Między górą a dołem
REPORTAŻ
Teraz jest wszystko, ale stabilizacji nie ma
Między górą a dołem
RADOSłAW JANUSZEWSKI
Przed kolejną rocznicą Sierpnia '80 wyprawiłem się do kilku wielkich warszawskich zakładów pracy. Chciałem zobaczyć na własne oczy, jak dzisiaj radzą sobie ci, którzy wówczas, przed 18 laty -- bardziej lub mniej świadomie -- poruszyli lawinę.
Jeśliby uwierzyć statystykom GUS, prawie połowa Polaków żyje poniżej granicy minimum socjalnego. Linię graniczną -- według ostatnich dostępnych danych Instytutu Pracy -- wyznacza suma 407 zł na osobę w rodzinie zdwojgiem dzieci, 502 zł dla emeryta, adla osoby samotnej -- 546 zł. Poniżej tego minimum zaczyna się zjawisko, które socjolodzy nazywają marginalizacją. Wówczas człowiekowi brakuje prawie na wszystko, nie daje sobie rady zżyciem, odsuwa się od bliźnich (albo bliźni go odsuwają -- nikt nie lubi nieudaczników) , myśli coraz intensywniej oswoim nieszczęściu, "nie ma głowy" do niczego innego i-- spada jeszcze niżej.
Ale jest też ogromna grupa ludzi, którzy lepiej, gorzej lub całkiem znośnie trzymają się na powierzchni. Są trochę jak Alfred Dolittle, wesoły śmieciarz ze sztuki G. B. Shawa "Pigmalion", który mówił, że należy do na nic nie zasługującej biedoty, bo zarabia za mało, żeby go było stać na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta