Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Informacje

12 września 1998 | Styl życia | IT

KONFLIKTY

Informacje

W olsztyńskim schronisku dla zwierząt najważniejsze jest dobro zatrudnionych tam ludzi Towarzystwo opieki nad pracownikami

IWONA TRUSEWICZ

Przez dwa ostatnie lata 41-letnia Genowefa Serkowska dwa razy dziennie, wniedziele i święta, jeździła do olsztyńskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt. Za darmo, rano i wieczorem opiekowała się bezdomnymi kotami. Gotowała im jedzenie, sprzątała boksy i piwnicę, wktórej przebywały najmłodsze i chore. Za własne dwa i pół tysiąca złotych kupiła siatkę, półki, farbę do pomalowania starego barakowozu, który niszczał na terenie miejskiego schroniska. Urządziła tam koci pawilon.

Przez pierwsze trzy miesiące nie tylko sprzątała igotowała, ale ikupowała kotom jedzenie.

Przez te dwa lata poznała wszystkie zwierzęta. Czyściła im uszy, przemywała oczy, aplikowała przepisane przez weterynarza leki. Każdy kot otrzymał imię iswoją porcję czułości. Każdemu oddawała swój czas równo. Bezdomnym iporzuconym stworzeniom pozwalała odczuć, że bliskość człowieka nie musi oznaczać strachu, bólu, a w najlepszym razie obojętności.

Na początku czerwca Włodzimierz Stefaniuk, dyrektor samorządowego zakładu budżetowego Las Miejski, w skład którego wchodzi olsztyńskie schronisko, zakazał Genowefie Serkowskiej pracy przy...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1490

Zamów abonament