Okrutny talent!
OPOWIADANIE
Okrutny talent!
GRZEGORZ EBERHARDT
-- Okrutny to talent! -- ocenił Dostojewskiego, przeglądając "Zbrodnię ikarę". Zręcznym, nagłym ruchem rozgniata muchę chodzącą po blacie. Chwilę przeciera szmatką na brunatno zabrudzoną okładkę. Czuje się dobrze, ba! jest nawet zakochany. Dora, kuzynka Mojżesza Tellenbauma. Już kilka razy się widzieli.
Cholerny pisarzyna, Rusek upiorny! Swych najbliższych doprowadzał do najdalszych granic cierpienia, okrutnik! Przed sklepem przetelepała się dorożka z Central Parku. Nie miała ku temu prawa, mogła poruszać się wyłącznie alejkami Parku. Do Parku jutro pójdzie z Dorą, przed teatrem. Był pewien jej obojętności na uroki tamtych miejsc. Potulna krowa, gryzła trawę równie obojętnie na błoniach Krakowa, jak iobojętnie będzie ją gryzła wcentrum Nowego Jorku. Dotąd istnienie takiej obojętności uważał za niemożliwe, dziś wie, że nie miał racji. Jej oczy nie znajdą różnicy, jej umysł zanotował męczący start samolotu, nic ponadto. No, może jeszcze ryzykowne lądowanie. Na pierwszym, wspólnym lunchu usiłował ożywić atmosferę rozmową, nie mając innego tematu poruszył wątek antysemityzmu, to zawsze -- jak dotąd -- pomagało. Dziewczę niezbyt pojęło hasło, zdenerwowany, ale izaskoczony dorzucił: -- no, nie lubili cię tam, ci Polacy! -- Eee, jedni lubili, inni nie. .. Iwzruszyła ramionami nie pojmując jego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta