Własną drogą
Marek Grechuta: W innym repertuarzenikt by mnie nie pamiętał
Własną drogą
: W najbliższą sobotę w warszawskiej Sali Kongresowej odbędzie się koncert z okazji trzydziestolecia pańskiej pracy artystycznej. W którym miejscu kariery zastaje pana ten jubileusz?
MAREK GRECHUTA: To jest to samo miejsce co przy okazji dziesięciolecia i dwudziestolecia. Jestem artystą, który przygotowuje nowe płyty inagrania, planuje koncerty.
Ale ostatni album, "Dziesięć ważnych słów" wydał pan w 1994 roku.
Nie. W tym roku wyszła druga część moich "Złotych przebojów".
Miałem na myśli premierowe kompozycje.
Nowa płyta jest w przygotowaniu. Będzie się nazywała "Niezwykłe miejsca". Znajdą się na niej piosenki -- zapiski z podróży po Polsce i świecie -- z miejsc, które wywarły na mnie ogromne wrażenie. Na przykład: "Kazimierz Dolny nad Wisłą", "Lanckorona", "Kraków", "Rzym", "Nowy Jork", "Wenecja".
Wróćmy do pana początków. Śpiewał pan klasyków poezji, w tym Mickiewicza, w czasach naporu anglosaskich zespołów rockowych. Jakie były korzenie pańskiej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta